BAZA NUMER 3 – Třebenice – mała wioska / miasteczko w okolicach Litomierzyc. Podczas poprzednich wojaży po Czechach musieliśmy zrezygnować ze zwiedzania Terezina z uwagi na konieczność szybkiego powrotu i teraz wybierając miejsce na bazę wzięliśmy to pod uwagę. O tej lokalizacji zaważyła bliskość Hradu Hazmburk , Terezina , Litomierzyc i Hradu Koštalov , ale planowanie zawsze jest u Nas elastyczne to dokonaliśmy pewnych zmian. Zamiast Hradu Koštalov zwiedziliśmy klasztor w Doksanach i uroczą wieś Libochovice. Same Trebenice to miejscowość znana z aktywnej walki o czeskość tych ziem. Zamieszkiwał tam Vaclav Pařik lekarz , który bardzo powolnymi, przemyślanymi i konsekwentnymi krokami promował prawa Czechów. Co ciekawe będąc lokalnym politykiem miał znacznie szersze koneksje i oddziaływanie niż kompetencje , cieszył uznaniem i szacunkiem Czechów i Niemców, swoich zwolenników i przeciwników za spokojny charakter , życzliwość , wytrwałość w dążeniu do celu oraz filantropię. Miejscowość jest typowo czeska , spokojna z kilkoma zabytkami , sympatycznym rynkiem i bardzo malowniczym cmentarzem. Do wszystkich w/w miejsc było około 10 km.
Libochovice – kiedyś coś tam czytałem , ale zaskoczony byłem jak bardzo fajne jest to miejsce. Pałac został zbudowany na fundamentach gotyckiego zamku w XVII wieku przez rodzinę Lobkoviców. Piękny jest portal wejściowy i arkadowy dziedziniec. Z boku pałacu zlokalizowano spory park w stylu francuskim a wśród odwiedzających przechadzają się ,,krzyczące,, pawie. Spędziliśmy w Libochovicach ponad godzinę oglądając rynek , park i pałac. Sama miejscowość może też stanowić bazę do eksploracji Czeskiego Średniogórza z uwagi na małe odległości między atrakcjami.
Hrad Hazmburk – największa porażka tych wakacji. Parking na skraju wioski Klapy jest miejscem z którego najszybciej i chyba najłatwiej dojść do bram zamku. Zasugerowani godzinami otwarcia zamieszczonymi na ,,guglu,, przyszliśmy jak się okazało za późno na zwiedzanie , ale w sam raz aby paniom zamykającym stworzyć okazje do dodatkowego zarobku. Mimo wspaniałych widoków sama wycieczka z uwagi na incydent z personelem miała posmak goryczy. Zdjęć mało , więcej wspomnień. Chciałbym tam wrócić. Niestety okolice zamku tak są ,,zagospodarowane, że raczej nie ma szans na sesje o ,,złotych,, godzinach. : (
Doksany – niesamowite miejsce , naprawdę niesamowite. Jeden z najstarszych klasztorów na ziemiach czeskich założony w 1144 roku. Zlokalizowano go w pobliżu ważnego wtedy brodu na Ohry. Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej klasztor rozkwita , następuje przebudowa w tylu barokowym. W 1945 roku klasztor znacjonalizowano i umieszczono tam Regionalne Centrum Państwowego Instytutu Opieki nad Zabytkami i Ochrony Przyrody. Jak dbali to widać na zdjęciach.
Co ciekawe teraźniejsza odbudowa jest zasługą polskich sióstr Norbertanek z podkrakowskiego Zwierzyńca. Na dzień dzisiejszy klauzura, kościół i zachodnie skrzydło służą celom religijnym. Pozostała część kompleksu jest w gestii państwa. Wejście na teren kompleksu jest na razie bezpłatne. Wszystkie budynki są nastrojowo mroczne , widać ogrom zniszczeń dokonanych przez lata zaniedbań i widać też całe piękno ukryte w barokowych detalach. Tego nie da się opisać , to miejsce ma niezwykłą aurę. Byliśmy w niedzielę w drodze do Litomierzyc i byliśmy przez ten czas sami . Paradoksalnie te zaniedbanie determinuje mroczny fascynujący klimat tego miejsca. Mogę tylko polecić.
Terezin – miasto-symbol Holokaustu. W 1941 roku decyzją Zastępcy Protektora Czech i Moraw Heydricha w Terezinie ulokowano getto i obóz przejściowy dla ludności żydowskiej. W garnizonowym miasteczku obliczonym na 5 do 6 tysięcy żołnierzy stłoczono w nieludzkich warunkach 60 000 osób. Śmiertelność dochodziła do 4000 osób miesięcznie . W małej twierdzy umiejscowiono z kolei obóz koncentracyjny. Chciałem zobaczyć Terezin z jednego powodu. W 1944 roku bodajże Międzynarodowy Czerwony Krzyż poprosił o możliwość wizytacji jednego z osławionych obozów koncentracyjnych. Tym ,,obozem,, było getto w Terezinie. Od roku 1943 Niemcy przeprowadzili szereg prac ,,upiększających,, teren , ulicom nadano nazwy a całe centrum przypominało uzdrowisko. Nakręcono też propagandowy film o tym że ,,Führer podarował Żydom miasto,, Jak się można było spodziewać według tego ,,dzieła,, obozy były sielankowym miejscem samorozwoju osobistego i sportowej rywalizacji. Widziałem ten film w większych fragmentach i chciałem skonfrontować wtedy i teraz. Obozu w Małej Warowni nie odwiedzaliśmy. Jak chyba większość z mojego pokolenia zaliczyłem wycieczkę do KL Auschwitz i nie lubię takich miejsc. Samo miasto wywiera duże wrażenie z uwagi na fortyfikacje i doskonale zachowany układ urbanistyczny. Mimo postępującej renowacji miasta można znaleźć sporo śladów przeszłości.
Litomierzyce – miasto idealne. Duży rynek otoczony starymi kamienicami , których wielkość i uroda świadczy o bogatej przeszłości miasta i bogactwie jego mieszczan. Miasto powstało jako kościelna kapituła założona przez Spitygniewa II w roku 1057. Od XI wieku rozpoczyna się duży napływ ludności niemieckiej co w połączeniu z faktem, że miasto było ważnym portem nad Łabą lokuje Litomierzyce na trzecim miejscu pod względem wielkości. Udział miasta w ruchu husyckim powoduje o spadku jego znaczenia po bitwie pod Białą Górą. Podczas wojny trzydziestoletniej zostaje niemal doszczętnie zniszczone. Po roku 1945 wysiedlenie ludności niemieckiej powoduje wyludnienie miasta i jego powolny upadek. Dopiero po roku 1989 rozpoczyna się ponowny ,,rozkwit,,. Na dziś miasto nie jest promowane jako atrakcja turystyczna , a szkoda bo sporo w nim perełek architektury takich jak renesansowy Ratusz , kościół Jezuitów, katedra św. Szczepana , pozostałości gotyckiego zamku i same Stare Miasto. Jak do wszystkiego w Czechach mam zamiar tam jeszcze powrócić : )
I to by było na tyle ….. choc zostało jeszcze spuentować i opisać dodatkowo nie planowane miejsca , które udało się zobaczyć C.D.N.
Miejsca.... 