Quedlinburg.

Quedlinburg – typowy budynek.

Późno zabrałem się za pisanie bloga , zbyt długo czekałem i teraz siłą rzeczy pierwsze wpisy będą retrospektywne. Ponad rok temu zmuszony okolicznościami odwiedziłem ojczyznę a dokładniej Zgorzelec. No i się zaczęło – po sąsiedzku był Görlitz , potem już blisko zamek Czocha oraz Czeska Szwajcaria. Mając naturę łazika zawsze planuję nasze wyprawy w ten sposób że w drodze powrotnej musimy zobaczyć kolejne miejsce./

Tym miejscem był Quedlinburg. Nazwę tego miasta pierwszy raz spotkałem w powieści „Ojciec i syn” Karola Bunscha. W jednym z rozdziałów opisany jest udział  księcia Polan Mieszka I na zjeździe w Quedlinburgu. Podczas tego zjazdu zwycięzca spod Cedyni musiał oddać swojego syna Bolesława jako zakładnika. O ile pobyt Mieszka I był fikcją literacką to pozostałe wydarzenia są faktami. Polecam cykl  piastowski Karola Bunscha fascynujący obraz historii Polski czasów pierwszych Piastów. Quedlinburg powstał w 922 roku z inicjatywy Henryka I Ptasznika. I od początku stanowiło ważny ośrodek religijny i państwowy. Przez wieki korzystając z wielu przywilejów królewskich mogło bogacić się na handlu , a to bogactwo widać jeszcze teraz w zabudowie wąskich uliczek. To bajkowa kraina pełna deseni, kolorów, wzorów. Mnóstwo tu zaułków, wykuszy, ganków, wąskich przejść – jednym słowem szachulcowa kraina z baśni braci Grimm. Można bez końca krążyć po tych uliczkach, podwórkach, placach napawając się tą paletą barw i kształtów. Imponujące jest to że w tym mieście jest ponad 1300 domów zbudowanych techniką tzw. „pruskiego muru” czyli domów szachulcowych. Większość z nich pochodzi z XVII wieku co lokuje je jako domy renesansowe, choć Mnie bardziej pasują do średniowiecza. Wierzę, że uda się jeszcze raz zobaczyć Quedlinburg i być tam o świcie i zachodzie słońca, bo wtedy pogoda nie dopisała, co w żaden sposób nie umniejszyło fascynującego piękna tego miasta. 

Dodaj komentarz